Często możemy słyszeć takie hasło: zamiennik psują drukarki – zazwyczaj są to ostrzeżenia od producentów drukarek. Niestety jest w tym wiele prawdy, chodź jest sporo drukarek (zwłaszcza starszych) dla których nawet najgorszy zamiennik nie straszny. Prawda jest taka, że często to właśnie producenci projektują tak drukarki, żeby utrudnić produkcję podróbek.
Walka o każdą wydrukowaną stronę!
Od wielu lat producenci drukarek prowadzą walkę z firmami produkującymi zamienniki. Jest to walka, która wydaje się nie mieć końca a w ostatnich latach wchodzi w bardzo zaawansowane technologię. Każdy producent drukarek chce aby nie tylko sprzedać drukarkę ale potem przez wiele lat sprzedawać do niej tusze i tonery. Statystycznie na pewno więcej zarobi na przeciętnym drukowaniu w domu czy biurze (aktualnie przez COVID to to samo) w ciągu kilku lat na samych materiałach eksploatacyjnych niż na drukarce.
Zasada od wielu lat jest ta sama, producenci produkują co chwile nowe modele drukarek, z nowymi zabezpieczeniami, po to aby produkcja zamienników na masową skalę nie była opłacalna. Wiadomo, że gdy drukujemy czegoś dużo to robi się to tańsze. Jednak gdy ciągle trzeba dostosowywać proces produkcji do nowych zabezpieczeń koszty rosną i produkowanie zamienników robi się droższe i mniej opłacalne.
Dlatego też walka o klienta wchodzi na najwyższe poziomy technologii. Walka z zamiennikami toczy się nie tylko w budowie fizycznej samego wkładu, w składzie tuszu czy tonera (proszek) ale także w jego oprogramowaniu, zdalnej identyfikacji i zabezpieczaniu.
Można uznać, że są trzy główne pola walki z zamiennikami:
- Budowa fizyczna i skład wkładu do drukarki
- Skład tuszu (drukarki atramentowe) lub proszku-tonera (drukarki laserowe)
- Cyfrowe (elektroniczne)
Możemy jeszcze dodać czynniki moralne takie jak: 4. Ekologia (i zdrowie) i 5. Patenty!
- Budowa fizyczna i skład wkładu do drukarki
Aktualnie wiele firm doszło do maksymalnych utrudnień w samej budowie wkładów do drukarek. Często sam kartridż jest tak skomplikowany, że zamiennik nie jest w cale tani. Wkład nie tylko ma za zadanie dostarczyć tusz czy proszek do naszej drukarki. Na przykład większość z tańszych drukarek atramentowych HP czy Canon ma kartridże z wbudowaną głowicę drukującą wraz z elektroniką ją sterującą. W przypadku drukarek laserowych, wiele z nich ma wbudowany bęben w toner (kartridż) czy osadnik na zużyty tusz. Gdy kupujemy drukarkę nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo są skomplikowane kartridże do niej. Dlatego przy wyborze drukarki szukajmy drukarki na jak najmniej skomplikowane materiały eksploatacyjne. Gdy jest to drukarka atramentowa to niech jej tusz będzie w buteleczkach a nie w kilku drogich kartridżach z głowicą, elektroniką, chipami i czujnikami. Natomiast jeśli jest to drukarka laserowa to zerknijmy czy podstawowym materiałem eksploatacyjnym jest to sam proszek (toner) a nie cały moduł z chipem, bębnem światłoczułym i osadnikiem na nadmiar proszku. - Skład tuszu (drukarki atramentowe) lub proszku-tonera (drukarki laserowe)
Niezwykle istotnym elementem jest skład chemiczny naszego materiału, którym „karmimy” drukarkę. Pamiętajmy, że chińskie podróbki bardzo często nie przechodzą, żadnych testów i skład jest po prostu nie znany. I np. gdy rozleje nam się taki tusz na ręce dywan to nie do końca możemy wiedzieć co to faktycznie jest.
Tusze do drukarek atramentowych to przede wszystkim: woda i pigmenty, polimery, związki chelatowe, konserwanty, surfaktanty, koagulanty, substancje higroskopijne, humectanty oraz ati-kogationy. Podobnie jest z tonerem czyli z proszkiem do drukarek laserowych. Taki toner często zawiera cząsteczki żywicy, sproszkowane żelazo, pigmenty, miedź, polimery, wosk, krzemionkę bezpostaciową itd. Jeśli nie obawiamy się o nasze zdrowie to może zależy nam na bezawaryjnym i dobrej jakości wydruku. Te wszystkie składniki chemiczne odpowiadają za jakość, wydajność i prawidłową konserwację drukarki. Jeśli np. skład tuszu będzie nieprawidłowy to głowica drukująca zaschnie, skoroduje i nie dobarwi lub poplami wydruk. Gdy toner będzie miał nie odpowiedni skład to drukarka laserowa zacznie sypać proszkiem w około, druk może być nie utrwalony lub rozmazany. - Cyfrowe (elektroniczne)
Dzisiejsze czasy są zwariowane. Podczas pierwszej instalacji drukarki na komputerze często zgadzamy się na to aby brać udział w badaniach, wysyłać dane statystyczne a także automatycznie aktualizować drukarkę. Jeśli wybierzemy podczas instalacji domyślne ustawienia (dalej, dalej, taka, tak zgadzam się itd.) to raczej możemy zapomnieć o używaniu zamienników. Dajemy wtedy wolną rękę drukarce na łączność ze światem i wymianę danych z jej producentem – no chyba, że nie korzystamy na tym komputerze z internetu. To właśnie dzięki tymi nie odznaczonym „ptaszkom” firmy produkujące drukarki wiedzą o tym jakich używamy materiałów eksploatacyjnych. Pewnie jeśli nawet wszystkie te opcje podczas instalacji odznaczymy to i tak „coś tam” jest wysyłane w świat. Często działa to tak, że drukarka odczytuje z chipa wkładu informacje i wysyła je do centralnej bazy danych. Może zdarzyć się, że wkład zamienny na początku działa prawidłowo lecz po czasie już nie bo drukarka się zaktualizowała. Wielu producentów stosuje także ochronę pojemników, tzn. są one szyfrowane i użycie ich w innej drukarce jest praktycznie nie możliwe. I tak zdarza się, że mając dwie takie same drukarki nie możemy już przekładać między nimi wkładów bo drukarka rozpozna, że ten wkład był już używany w innej drukarce. - Ekologia (i zdrowie)
Wielu producentów drukarek chwali się tym, że materiały eksploatacyjne spełniają wiele norm ochrony środowiska. Na zamiennikach niestety często znaleźć jakiekolwiek informacje o ekologii. Biorąc pod uwagę budowę niektórych wkładów (zwłaszcza tonerów do drukarek laserowych) i ich wydajność można łatwo zauważyć, że małe biuro może rocznie wyprodukować kilkadziesiąt kilogramów elektrośmieci. Jest to nie zwykle przykra sprawa. Warto zauważyć, że praktycznie wszystkie kartridże oryginalne są skupowane za gotówkę! Zamienników niestety nikt nie skupuje! Świadczy to o tym, że zamienników praktycznie nikt nie refabrykuje, nie regeneruje i nie odnawia. Jest jeszcze w Polsce kilka firm, które bazując na oryginalnych tuszach z recyklingu oferują zamienniki, ceny ich wkładów są praktycznie takie same jak oryginałów jedynie oferowana wydajność często jest większa. Także zamienniki nie dość, że nie są produkowane ekologiczne to ich los po użyciu często także jest szkodliwy dla środowiska.
Opisując wcześniej budowę fizyczną i skład wkładu do drukarki, wymienione były składniki chemiczne tego czym drukujemy np: pigmenty, polimery, związki chelatowe, konserwanty, surfaktanty, koagulanty, substancje higroskopijne, humectanty oraz ati-kogationy, żywicę, sproszkowane żelazo, miedź, wosk, krzemionkę bezpostaciową itd. Jak widać sporo tego. Jeśli dużo drukujemy w domu i często przebywamy w pomieszczeniu gdzie się drukuje to lepszym rozwiązaniem wydaje się drukarka atramentowa. Tusz, który wchłania się w kartkę raczej nie będzie parował i nas truł. Inaczej jest w przypadku drukarek laserowych, gdzie proszek jest utrwalany na papierze w wysokiej temperaturze przez wałki. Podczas tego procesu powstają nowe chemiczne mikrocząsteczki, które wydzielane są na zewnątrz drukarki. Naukowcy odkryli, że wdychanie oparów z wydruków może mieć niebezpieczny wpływ na ludzkie zdrowie:
„Stwierdzono, że pył z tonerów może nie tylko wywoływać groźne zmiany w płucach i przedostawać się z pęcherzyków płucnych do innych narządów, ale co najgorsze, nanocząstki toksycznych związków potrafią spenetrować ludzki organizm aż do poziomu jąder komórkowych, gdzie generalnie wywołują poważne uszkodzenia w samych łańcuchach DNA! W trosce o ochronę środowiska i o zdrowie konsumentów rząd federalny Niemiec stworzył projekt Blue Angel. Ustanawia on bardzo rygorystyczne standardy dla produktów i urządzeń, jest całkowicie niezależny i sprawdził się przez ponad 35 lat jako przewodnik po wyborze produktów przyjaznych dla środowiska. Drukarki, kopiarki i urządzenia wielofunkcyjne spełniające kryteria Blue Angel mają jedną wspólną zaletę: ich udział w zanieczyszczeniu powietrza w pomieszczeniach w miejscu pracy lub w prywatnych gospodarstwach domowych jest szczególnie niski. Jeśli Twoja drukarka posiada naklejkę lub innego rodzaju oznakowanie Blue Angel, możesz mieć pewność, że emituje minimalne ilości szkodliwych cząsteczek i nanocząstek” źródło: zdrowepasje.pl - Patenty
Każdy producent drukarki i materiałów eksploatacyjnych do niej chce bronić swoich interesów. Problem jest dość skomplikowany, bo co by było gdyby samochody mogły jeździć tylko na paliwo danego producenta? Trochę to głupie i nie logiczne. Jednak w przypadku drukarek jest inaczej producenci tak projektują i budują drukarki aby oczywiście nie zabraniać używania zamienników ale aby utrudnić wręcz uniemożliwić z nich korzystania. Nikt nie zabroni nam przecież włożenia zamiennika do drukarki, możemy to zrobić, lecz co jeśli on nie działa lub posuje drukarkę? Czyja to wina? Producenta drukarki czy zamiennika? Myślę, że warto tu bronić producentów drukarek, chcą walczyć o dwoje pomysły patenty, jednak cena oryginalnych tuszy nie może być za wysoka!
Aktualnie (koniec roku 2020) można zaobserwować w Polsce trend na oryginalne materiały eksploatacyjne. Ludzie mają dość tego, że kupują niby taniej ale coś nie działa. Producenci drukarek także zaobserwowali, że klient chce być oryginalny i woli nieco więcej zapłacić ale mieć pewność, że tusz czy toner kupiony do jego drukarki zaraz jej nie popsuje. Hitem stały się drukarki atramentowe na tanie oryginalne dolewane tusze. Jest tu całkowity brak zabezpieczeń, ekologia, prostota i bardzo dobra cena! Czyżby w końcu złoty środek i koniec zamienników?